To jak reagujemy na otaczający nas świat, na ludzi wokół, na stresujące sytuacje i na nietypowe wydarzenia zależy w bardzo dużym stopniu od tego jak zostaliśmy tego nauczeni od urodzenia do późniejszych lat. Dla zobrazowania i podkreślenia tego procesu nazywam go programowaniem bowiem jest to cały zespół emocji, myśli i na końcu reakcji, który jest indywidualny dla każdego z nas. Wystarczy te różnice dostrzec w odmienności kulturowej i towarzyszącemu jej niestety dosyć często nieporozumieniu. Ale o różnorodności, która jest jedną z moich najważniejszych i najbliższych sercu i duszy zjawisk napędzających mnie do życia i poczucia radości będę pisać w osobnym poście:) Tak więc, wracając do naszych reakcji i programu, który został nam „wgrany” – decyduje on tak naprawdę o tym kim jesteśmy, w co wierzymy, jaki mamy stosunek do świata, czy reagujemy na otaczającą nas rzeczywistość strachem i lękiem czy może złością i gniewem albo obojętnością i wycofaniem? A może wszystko co oferuje nam świat jawi nam się jako wyzwanie i walka? Niezależnie od tego jak reagujemy to, jest to nierozerwalną częścią naszej osobowości. Podobnie jak nasz kod DNA. Aby zmienić naszą reakcję, choć zabrzmi to bardzo górnolotnie, na jedyną właściwą – potrzeba zmienić swoją osobowość. Brzmi jak mission impossible? Dokładnie tak:) ale jak najbardziej jest to możliwe. Wymaga to jednak bardzo dużej uważności na nasze reakcje względem świata zewnętrznego, na sprawdzanie naszych własnych emocji przez cały czas, na bycie blisko siebie, pytanie się: jak się czuję w tej sytuacji? Co mi się tutaj nie podoba? Co mógłbym zmienić, żebym odczuwał przyjemność, radość i spokój? To długi proces, bowiem zmiana osobowości, ukształtowanej wcześniej latami, jest zmierzeniem się z samym sobą, z naszymi przyzwyczajeniami, opiniami i postrzeganiem świata. Ale wierzcie mi, jest to cudowny proces, niosący mnóstwo radości jak złapie się kontakt z wewnętrznym ja i pomału zacznie się wpływać na zmianę postrzegania świata. Zwłaszcza dotyczy to tych sytuacji do tej pory dla nas najmniej komfortowych. A jaka reakcja jest jedyną właściwą? Reakcja w miłości do siebie i świata. I nie chodzi mi tutaj o oddawanie innym wszystkich naszych oszczędności albo poświęcanie się dla innych w imię miłości. Co jest zupełnym zaprzeczeniem pojęcia miłości do siebie samego. My nie mamy się poświęcać, bo nasze życie należy do nas samych, możemy komuś pomóc jeśli czujemy, że chcemy tego i że jest to w zgodzie z nami. Natomiast nie może to być poświęceniem, bo to oznacza oddanie swojego życia innym. Reakcja w miłości to przyjęcie tego co się dzieje na zewnątrz z pełną akceptacją, zaufaniem, nie podważaniem, bez oceniania, bez porównywania. To jest cieszenie się radością i wzrostem innych. To jest bycie uprzejmym pomimo tego, że świat (ale tylko na samym początku) jest nieuprzejmy. To zajmowanie się przyjemnościami, pasją, odkrywaniem świata, choćby w najbliższym otoczeniu naszego osiedla:) Nie trzeba zaraz wyjeżdżać w podróż dookoła świata by zacząć odkrywać świat na nowo dzięki zupełnie odmiennej od dotychczasowej naszej reakcji. Zmieniając się – w imię prawa przyciągania – zaczniemy zmieniać świat zewnętrzny. Czyż to nie jest wspaniałe uczucie!
How we react to the world and the people around us and stressful or uncommon situations depends largely on our upbringing. I call this programming, because it is a whole system of emotions, thoughts and finally reactions that is unique to every individual. This is most evident in our cultural differences that often, and unfortunately, lead to misunderstandings. Diversity is, to me, one of the most important aspects of life and something that is close to my heart and soul, but I will dedicate a separate post to this topic. Returning to our internal programming, it is what influences who we are, what we believe, what kind of an attitude towards the world we have and whether we react with fear, anger or indifference. Alternatively, whether we see everything that the world offers us as a challenge and a fight. No matter what the particular reaction is, how we react is a part of our personality, similarly to our DNA. If we want to change our reactions, we need to change our personality—however pretentious this may sound. Sounds like mission impossible? Sure, but it is in fact possible. It just demands a committed attention to our reactions and emotions. In other words, being close to yourself. Ask yourselves, how do I feel in this situation, what is it that bothers me, what could I change so I can have a sense of peace and joy? This is a long process, because changing ourselves means to face who we are: our habits, opinions and attitudes. But believe me, it can be wonderful if it allows you to connect to your internal self. Slowly, but surely you will begin to change how you look at the world. This is especially true for circumstances in which we feel ill at ease. What is the proper reaction in such circumstances? The answer is: to react through love, for yourself and the world. I don’t mean sacrificing yourself or your means completely—this would be counterproductive with loving yourself. To sacrifice is to give up your own life for others. Rather we can only help others if we feel like we can and feel good with it. Reacting through love means to accept what is happening with trust and without judgment or comparison; it means to be happy for the growth of others; to be kind even if the world isn’t (at the beginning); to focus on passions, pleasures and discovering the world. Surely, you don’t need to plan a trip around the world, but get to know your neighborhood anew through a different perspective and way of reacting. By changing ourselves—according to the law of attraction—we will begin to change the world. Isn’t that a wonderful feeling?