Ten post jest dedykowany wszystkim, którzy chcą zmiany ale czekają na nią bez podjęcia działania.
Ten przewrotny tytuł to kontynuacja jednego z moich poprzednich postów, dotyczącego zmiany osobowości. Skoro staliśmy się – albo właściwie powinnam użyć czasu ciągłego, bowiem jest to ciągły proces – stajemy się oświeceni po naszym przebudzeniu. Żyjemy w zgodzie ze sobą, mamy radary nastawione na siebie i zwracamy uwagę na to, jak się czujemy i co nam sprawia przyjemność. Medytujemy, dbamy o swoje ciało i duszę. Tworzymy czystą energię, ładujemy się w naturze wśród przyrody i w tym, co daje nam radość, jak taniec, sport, śpiew, malowanie czy jakakolwiek inna forma naszej pasji. Jednym słowem czujemy, że nastąpiła w nas samych zmiana/przesunięcie z poprzedniej osobowości do obecnej. Czujemy się w zgodzie ze samym sobą, z naszym wewnętrznym ja. Czujemy, że nasze wibracje są wysokie i Wszechświat nam sprzyja. Jest nam po prostu dobrze w każdej chwili naszego życia. I co dalej? Dalej jest albo zanurzenie się w swoje życie i rozsiewanie dobrej wysokiej energii wokół i ciągły rozwój i wzrost i wpływ na otaczający nas świat. Albo jeśli czujemy, że chcemy więcej, chcemy dalszej zmiany. To, gdzie obecnie jesteśmy już nam nie wystarcza, już nam nie pasuje. My poszliśmy w górę ale świat wokół nas wręcz przeciwnie. Wtedy do zrobienia jest kolejny krok. Krok przejścia ze stanu oświecenia w stan działania. Jasne, że tak, jak wcześniej pisałam będziemy przyciągać do siebie ludzi, sytuacje i przedmioty o takich samych wibracjach, jakimi my emanujemy ale cuda same nie zaczną się wydarzać, jeśli nie wstaniemy i nie zrobimy pierwszego kroku. I chodzi tylko o ten pierwszy krok, nie skupiajmy się na kolejnych, bo mogą nas one przytłoczyć, przestraszyć, generalnie wyhamować. Co równie ważne przy zrobieniu tego pierwszego kroku, pozwólmy sobie na wiarę i zaufanie do Wszechświata, że nam pomoże, że nas wesprze i poprowadzi. Dajmy sobie pozwolenie na to, że po wykonaniu pierwszego kroku ta nasza droga może nas poprowadzić gdzie indziej niż planowaliśmy. Pozwólmy sobie także na możliwość poniesienia porażki ale podejdźmy do niej jako do lekcji płynącej dla nas. Chodzi o osiągnięcie takiego stanu kiedy ufamy, wierzymy i jesteśmy ze sobą w zgodzie robiąc ten pierwszy krok ale jednocześnie nie będziemy się biczować jeśli coś pójdzie nie tak. Takie odpuszczenie perfekcji i stanu, że wszystko ma być idealnie. Bo nie będzie, nic nie jest idealne, bo wszystko się zmienia i płynie. I to jest w porządku. Osiągnięcie stanu idealnego świadczyłoby o tym, że w zasadzie można się już tylko położyć do trumny:D a to chyba nie o to nam chodzi😊 Czym może być ten pierwszy krok? Podjęciem decyzji o zmianie pracy, o rozpoczęciu własnej działaności biznesowej, o odejściu od partnera, o przeprowadzce w inne miejsce, o wszystkich tych „dużych” rzeczach, które tak naprawdę są tylko duże, bo my – ludzie nadaliśmy im taką rangę. Podejmując decyzję o pierwszym kroku w zgodzie ze sobą, w miłości do siebie i w poczuciu, że tego pragnie Twoja dusza będzie zapewne najlepszą decyzją w Twoim życiu😊 Czemu piszę o tym działaniu? Dlaczego nie można by pozostać oświeconym mnichem na szczycie pięknej góry😉? Otóż wszyscy jesteśmy ze sobą powiązani i wszyscy dokładamy swoją cegiełkę do Świata – czy tego chcemy czy nie. Wszyscy jesteśmy tutaj na Ziemi z jakiegoś powodu i żeby ten powód odnaleźć należy po wglądzie w siebie podjąć działanie zgodne z pragnieniem naszej duszy. Oczyście nie chodzi o to, żeby nagle podejmować decyzje przewracające nasz świat do góry nogami, jeśli tego nie czujemy i jest nam dobrze, gdzie jesteśmy. To jest w porządku😊 Ale jak czujemy „zew natury” i coś nas uwiera, tu gdzie jesteśmy ,to znak, żeby wstać i zrobić pierwszy krok, a cuda same do nas zawitają😊
This post is dedicated to anyone who wants a change but doesn’t know how.
This cheeky title is a continuation of my previous post about changing yourself and your personality. Alright, so we have become – or rather we are becoming, because it is an ongoing process – illuminated and awakened to our inner selves; we’re living in accordance with ourselves, we are focused on our emotions and what brings us joy, we’re meditating and taking care of our bodies and souls; we’re recharging in nature and through doing activities that make us happy and propagating pure energy. Simply, we feel that we have changed for the better and live in accordance with our inner beings. Our vibrations are high and the universe is on our side. We are living happily and in the moment.
What’s next? We should delve deeper into our lives and spread positive energy and high vibrations around us, because this will help not only our growth but that of the world at large. When you feel like you want to grow even further and that the world is holding you back, then the next step is to go from a state of illumination to a state of action. Like I mentioned before, you will be attracting situations and people with an equal level of vibrations, but even in a state of illumination miracles don’t just happen by themselves. You have to make the first step – that’s the most important. Don’t think about everything at once, because that can overwhelm and slow you down, but make the first step towards action. It’s also crucial to have trust and faith that the universe will support and guide you. Give yourself permission to fail and treat it as a lesson learned. Your actions may not be successful the first time and that’s alright. It’s about believing that you can do something and not beating yourself up if it doesn’t work out; it’s about entering a state of trust and possibility. Nothing is perfect and everything is changing. To be perfect means an end of growth, of life, but that’s not our end goal here.
So what could this next step be for you? Perhaps it’s making a decision about changing your profession, starting a business, leaving your partner or moving. All these seem like ‘big’ decisions but that’s only because we gave them this status. Making any decision that sits with you well and is in accordance with your inner self will be the best decision in your life.
Why is it worth taking action and not just living the life of an illuminated monk? Because, whether we like it or not, we’re all connected and we’re building this world together. All of us, here on Earth, have a purpose and in order to find this purpose we have to search within ourselves and act according to what the Higher Self tells us. This does not mean we should start acting recklessly and turn our worlds upside down if we’re not ready for it; however, if we feel a ‘calling,’ then, by all means, we should act. Miracles don’t happen by themselves. 😉