Ostatnio miałam ciekawszy okres w moim życiu. Dużo się u mnie działo, a w zasadzie wciąż się dzieje. I zdarzało się, że przez upadki i wątpliwości miałam wrażenie, że cofnęłam się w moim rozwoju o dobre 2 lata czyli do początku mojej świadomej podróży w głąb siebie. Ratowała mnie wiara i zaufanie, że wszystko działa na moją korzyść (mimo, że w danym momencie zupełnie mi się tak nie wydawało), codzienna medytacja, która cudownie uspokaja kołatany myślami umysł i poczucie, że to JA decyduję jak chcę się czuć w danym momencie. Te słowa przyszły do mnie nagle od mojego bardzo dobrego przyjaciela i jest w nich zawarta ogromna moc własna.
Życie to podróż podczas której zdarzają się lepsze momenty i – z naszego punktu widzenia – gorsze. Co nie znaczy, że te gorsze faktycznie są dla nas gorsze. Zwykle po czasie okazuje się, że trudne zdarzenie, choroba, a może nawet śmierć kogoś bliskiego otwierają nam oczy i duszę na zupełnie inną perspektywę, są często momentem zwrotu, gdzie następuje słynne „a-ha!” i zmieniamy się, sami, na własne życzenie. I rzecz w tym, że jak już jesteśmy w tym trudnym – z naszego punktu widzenia – momencie, to żeby mieć sprawczość i móc kontrolować swoje emocje. Dlaczego? Bo za długie siedzenie w ciężkich, niskich emocjach wibracyjnie wpłynie na nas i otaczający nas świat. I coś co było tylko dla nas informacją, że coś dzieje się nie do końca tak, jakbyśmy chcieli albo że mamy do przepracowania jakiś jeszcze szczegół naszej egzystencji, może doprowadzić do dłuższego okresu występowania sytuacji, których emocjonalnie nie chcemy. Zatem jak już sobie obejrzymy sytuację, która – z naszego punktu widzenia – nie jest dla nas pozytywna, to stańmy w swojej mocy i kontrolujmy nasze emocje, po to, żeby Wszechświat odpowiednio wibracyjnie na te nasze emocje odpowiedział.
Chciałabym, wierzcie mi, że bardzo bym chciała cały czas mieć emocje w wysokich wibracjach i odpowiadać pozytywnie na każde zdarzenie, a zwłaszcza to, które – z mojego punktu widzenia – jest niesprzyjające. Jestem jednak człowiekiem, nie robotem, i miewam gorsze momenty, czuję się zmęczona, może gorzej sypiam albo mam katar i to już może spowodować, że moja reakcja nie będzie „idealna”. Pamiętam jednak, żeby nie siedzieć zbyt długo w tym cieplutkim dołeczku i roztrząsać problemy świata, tylko stanąć w swojej mocy i odzyskać kontrolę nad swoimi emocjami. Wierzę, że praktyka czyni mistrza i że z czasem osiągnę czarny pas w świadomym kontrolowaniu swoich emocji, żebym zawsze była Agą w wysokich wibracjach:)
Życzę Wam cudownych, pełnych magii Świąt i niezależnie w co i kogo wierzycie, spędźcie proszę ten czas z ukochanymi osobami i przede wszystkim z samym sobą – najważniejszą osobą w życiu każdego z Was!
Recently my life has been quite interesting. A lot has happened, and is still happening. At times I even felt that I shifted back in my spiritual evolution back to the beginnings. What grounded me was my faith and trust in that everything will work out in my favor (even though at that moment I didn’t actually feel it). Daily meditation helped me in calming my mind and gave me the sense that I decide how I want to feel in a given moment. Then, I remembered what my good friend once told me. Life is a journey, full of ups and downs. However, these down moments may not be in fact bad or at least as bad as they seem to us. Usually, as time passes, those difficult situations, an illness or even a death of a close one, can give us a new perspective on life, an “aha!” moment. That’s why it’s important to remember that there is a different perspective and to keep your emotions in check. Why? Because if you sit too long in negative emotions it will affect the world around you and your relationships. Then, the situation that seems negative will continue to be so. Now, when we observe and evaluate the situation we can control our emotions and let the Universe match its vibrations to ours.
Believe me, I would like to keep my vibration on an all time high, and react positively to every situation, especially those which seem adversary. However, I’m human and not a robot, so I definitely have my moments when I feel tired, worse, or ill, which makes me not react ideally. I remember not to stew in my negativity, but to stand in my power and retain my control. I believe that practice makes perfect and that in time I will achieve the black belt in the art of consciously controlling my emotions, to be Aga with high vibrations 😉
I wish you all wonderful Holidays, filled with magic. No matter your spiritual beliefs, spend this time with your loved ones and, most importantly, with yourself—the most important person in the world.